Grójec, Powiat Grójecki - portal Grojec24.net
Autoryzowany punkt sprzedaży Bruk-bet Bruk Designer Olszany

Piotr Lipiński dla Grojec24.net o książce „Cyrankiewicz. Wieczny premier”

7 listopada 2017; 13:54

0 komentarzy

Piotr Lipiński (fot. polishdocs.pl) Piotr Lipiński (fot. polishdocs.pl)

Wyszedł z obozu jako inny człowiek. Zaprzeczył swoim ideałom z czasów przedwojennych - z autorem książki „Cyrankiewicz. Wieczny premier”, nominowanej do Nagrody Historycznej im. Kazimierza Moczarskiego, Grójczaninem Piotrem Lipińskim rozmawia Tomasz Plaskota. Nagroda Historyczna im. Kazimierza Moczarskiego jest nagrodą za najlepszą książkę historyczną roku.

News will be here

Józef Cyrankiewicz przed wojną był działaczem lewicowym przeciwnym współpracy PPS z komunistami. Co sprawiło, że stał się działaczem komunistycznym i jednym z symboli PRL?

Zadecydował o tym pobyt w obozie z Auschwitz. To był moment przełomowy w życiu Cyrankiewicza. Zanim trafił do obozu koncentracyjnego był lewicowym działaczem Polskiej Partii Socjalistycznej, ale dość odległym od idei komunistycznych. Miał kilku znajomych wśród komunistów. Znał Drobnera, Wasilewską. Były to jednak związki towarzyskie, a nie ideologiczne. Zdecydowana większość jego znajomych czy ludzi z którymi był partyjnie związany to byli socjaliści. Nie przyszło im do głowy, że ważniejszy jest komunizm, czy dyktatura proletariatu niż niepodległość Polski. W Auschwitz Cyrankiewicz zdecydowanie zbliżył się do komunistów. Grupa podziemia obozowego, której przewodził, składała się z socjalistów i z komunistów, także niemieckich i austriackich. Głęboko zastanawiałem się nad tym, cóż takiego się stało, że zaangażował się w podziemie komunistyczne, a nie w podziemie niepodległościowe, któremu od początku przewodził rotmistrz Pilecki. Później grupa Cyrankiewicza podporządkowała się Pileckiemu.

Do jakich wniosków pan doszedł?

Wydaje mi się, że uświadomił sobie jak Polska będzie wyglądała po wojnie. Zrozumiał, że przez nasze ziemie, w drodze na Berlin, przejdzie Armia Czerwona, a Stalin nie wypuści Polski ze swojej strefy wpływów. Z faktu, że Polska znajdzie się pod wpływami Sowietów wyciągnął wniosek, że aby odgrywać poważną rolę polityczną po wojnie trzeba współpracować z komunistami. Trudno powiedzieć jak wyobrażał sobie współpracę z komunistami po wojnie. Wydaje mi się, że myślał, że przez pierwszy rok, czy dwa po wojnie, PPS będzie odgrywała bardziej znaczącą rolę. Mógł liczyć, że komuniści pozwolą na jakiś pluralizm polityczny. Liczył na to m. in. Stanisław Mikołajczyk i dlatego powrócił do kraju. Zapewne wyobrażał sobie, że bez współpracy z komunistami jest skazany na polityczny niebyt. Jeżeli rzeczywiście tak Cyrankiewicz myślał w obozie, wykazał więcej realizmu niż wielu polityków emigracyjnych. Wyobrażali sobie, że Polska powojenna będzie wyglądała jak przed wojną. Cyrankiewicz przed i po Auschwitz to politycznie i raczej też moralnie dwie różne osoby. To, że po wojnie godził się na coraz większe koncesje wobec komunistów, mogło być spowodowane tym, że puściły mu hamulce moralne. Prawdopodobnie po Auschwitz uznał, że może sobie pozwolić na więcej.

Chciał odreagować lata spędzone w obozie?

Tak. W Auschwitz znalazł się na dnie upodlenia. Po wojnie uznał, że zasługuje aby żyć miło i przyjemnie. Wyszedł z obozu jako inny człowiek. Zaprzeczył swoim ideałom z czasów przedwojennych.

Trudno jednak określić w jaki sposób wówczas rozumował. Nie spisał swoich powojennych przemyśleń. Są jedynie jego wspomnienia na temat przedwojennego ruchu socjalistycznego i ruchu oporu w obozie. Jednak ze wspomnień obozowych niewiele wynika. Nie wiadomo, co się z nim działo, jak myślał, ani co sprawiło, że zdecydował się na woltę polityczną.

Pojawiały się zarzuty, że Cyrankiewicz w Auschwitz współpracował z Niemcami. To prawda?

Pojawiały się takie zarzuty. Muszę jednak kategorycznie im zaprzeczyć. Śledziłem te zarzuty. Próbowałem odtworzyć skąd się wzięły. Rozmawiałem na ten temat m. in. ze znanym historykiem z Auschwitz, z panem Adamem Cyrą, który przez wiele lat opisywał dzieje rotmistrza Witolda Pileckiego. Zajmował się również sprawą Cyrankiewicza.  Nie można znaleźć żadnego potwierdzenia dla zarzutów wobec Cyrankiewicza. Okazuje się, że ktoś, kto stawiał zarzut współpracy z Niemcami nie  był w tym samym czasie w Auschwitz co Cyrankiewicz. Albo w ogóle nie był w tym obozie, bądź nie zgadza się chronologia wydarzeń. Generalnie zarzuty są relacjami osób, które rzekomo coś słyszały.

Zachowała się gigantyczna dokumentacja na temat działalności Cyrankiewicza w Auschwitz. Pisał grypsy z obozu, w ostatnich latach zostały wydane. Na ich podstawie można niemal dzień po dniu odtworzyć historię podziemia obozowego. Dzięki nim dowiadujemy się jakie są wahania nastrojów czy zmiany w kierownictwie obozu. To niesłychanie dokładna relacja z działalności grupy której przewodził Cyrankiewicz. Rola Cyrankiewicza w Auschwitz to jeden z najjaśniejszych okresów w jego życiu. To rola bohatera. Kiedy wiele lat temu po raz pierwszy pisałem o Pileckim i czytałem, że w Auschwitz istniał ruch oporu, byłem zszokowany, że w takim miejscu jak obóz koncentracyjny można myśleć o tworzeniu ruchu oporu, a  co dopiero go organizować. Jednak konspiracja obozowa była bardzo silna, a Cyrankiewicz odgrywał w niej znaczącą rolę. Nie była to jednak tak istotna rola, jak próbowano to w PRL wykazać. Próbowano wówczas  udowodnić, że był najważniejszym przywódcą obozowej konspiracji. Jego zdjęcie wisiało w głównym miejscu w obozowym muzeum. Tak naprawdę konspiracji w Auschwitz przewodził Pilecki. Grupa kierowana przez Cyrankiewicza połączyła się później z grupą kierowaną przez Pileckiego. W pewnym momencie wydano nawet rozkaz mianujący Cyrankiewicza dowódcą całej Armii Krajowej w Auschwitz. Rozkaz z różnych powodów, nie do końca jasnych, nie wszedł w życie.

Co sam Cyrankiewicz mówił o swojej roli w konspiracji? Podkreślał swoje znaczenie?

Analizowałem wygłaszane przez niego przemówienia podczas obchodów w Auschwitz, bo zawsze był na nie zapraszany.  Nie wyolbrzymiał swojej roli. Nie zaprzeczał jednak, kiedy inni to robili. Podkreślania własnej roli nie widać też w jego wspomnieniach.

Kolejny zarzut, który pada pod adresem Cyrankiewicz jest taki, że przyczynił się do śmierci rotmistrza Witolda Pileckiego. Co pan o tym sądzi? Znali się z Auschwitz?

Z analizy raportu Pileckiego, który został sporządzony po jego ucieczce z obozu wynika, że najprawdopodobniej nigdy nie zetknęli się ze sobą. Nazwisko  ani pseudonim Cyrankiewicza nie pojawia się w raporcie Pileckiego. Jest tam wymieniona cała masa osób, które działały w ruchu oporu. W konspiracji nie wszyscy się znają, bo to nie miałoby sensu. Po drugie, Pilecki do  Auschwitz dostał się pod nazwiskiem Tomasz Serafiński i pod tym nazwiskiem funkcjonował. Po wojnie sądzono go jako Pileckiego. Najprawdopodobniej obaj panowie nigdy się ze sobą nie zetknęli. Trudno stwierdzić, co działo się, kiedy Pileckiego sądzono.  Znajomi Pileckiego próbowali dotrzeć do Cyrankiewicza w sprawie pomocy dla rotmistrza. Ale nie wiadomo dlaczego pomoc nie doszła do skutku. Czy dlatego, że Cyrankiewicz nie kojarzył Pileckiego czy dlatego, że się czegoś bał? A może uważał, że nie należy angażować się w pomoc, bo Pilecki według niego na nią nie zasługuje? Już po publikacji książki odezwała się do mnie córka jednego z pierwszych więźniów Auschwitz, pochodzącego z  pierwszej setki uwięzionych przez Niemców. Jej ojca w latach pięćdziesiątych skazano na karę śmierci za rzekome szpiegostwo. Cyrankiewicz wystarał się o złagodzenie wyroku. Różnica była taka, że bardzo dobrze znał tego człowieka, przez dłuższy czas współpracowali ze sobą w obozie. Na początku lat pięćdziesiątych, w głębi stalinizmu w Polsce trudniej było o pomoc w złagodzeniu kary śmierci niż w czasie, kiedy sądzono Pileckiego. Istnieje cała masa relacji, że Cyrankiewicz pomagał w drobniejszych sprawach. Ale do tego bym nie przywiązał dużej wagi, bo wszyscy ludzie władzy komuś bliskiemu pomagali. Co innego, kiedy pomogli komuś załatwić mieszkanie, a co innego, kiedy uratowali człowieka przed karą śmierci. Sądzę, że Cyrankiewicz nie zaangażował się w pomoc Pileckiemu, bo go nie kojarzył. Przykład z Pileckim pokazuje jak ahistorycznie myślimy. Olbrzymią plamą na honorze Cyrankiewicza jest to, że nie pomógł Kazimierzowi Pużakowi. To był jego idol. Legendarny PPS-owiec w 1948 r. został skazany na więzienie i tam zmarł.

Dlaczego nie pomógł Pużakowi? Czy dlatego, że ten legendarny działacz lewicowy i antykomunista mógł był symbolem PPS, którą on wykorzystywał do budowania swojej kariery politycznej?

Emigracyjni pepesowcy stawiali Cyrankiewiczowi olbrzymie zarzuty za to, że w żaden sposób nie zaangażował się w pomoc Pużakowi. Dla Cyrankiewicza wspieranie Pużaka było nielogiczne. Pużaka skazano, kiedy przygotowywano zjednoczenie PPS z PPR, co polegało na wchłonięciu PPS do PPR i powstanie PZPR. Cyrankiewicz stał na czele PPS, która miała się zjednoczyć z PPR. Pużak był temu przeciwny. Po wojnie nie wszedł do pseudo PPS. Świadomie nie weszło tam również wielu przedwojennych działaczy socjalistycznych. Pużaka aresztowano i skazano, żeby PZPR mogła powstać. Wtedy oczyszczano PPS, z jak to wówczas mówiono, z „elementu niepewnego”, czyli z ludzi o niekomunistycznych poglądach. Ponoć wtedy usunięto z PPS dziesiątki tysięcy ludzi. Wielu traciło pracę. Pużaka osądzono i uwięziono, żeby zastraszyć pepeesowców. Kiedy Cyrankiewicz poszedł zdecydowanie na współpracę z komunizmem i dążył do zjednoczenia PPS z PPR, było nielogiczne, żeby pomagał człowiekowi, który był temu przeciwny, a po drugie, którego wsadza się właśnie do więzienia i przeciwko któremu rozpętuje się ogromną akcję propagandową. Robiono to, żeby pokazać, że podejście Pużaka do PPS jest błędne. Oczywiście, to w żaden sposób nie usprawiedliwia Cyrankiewicza, że nie pomógł legendarnemu przywódcy socjalistycznemu. Natomiast logika działań Cyrankiewicza i matnia, w jaką się zaplątał, wskazuje, że byłoby bezsensowne, gdyby próbował ratować Pużaka.

Po krwawym stłumieniu przez komunistów robotniczych protestów w Poznaniu w 1956 r. Cyrankiewicz wygłosił słynne przemówienie, w którym powiedział o odrąbywaniu ręki podniesionej na władzę ludową.

Zapamiętano mu Poznań i to przemówienie. To zaskakujące, bo czytałem wiele jego przemówień i nie odbiegały w propagandowej retoryce od tego, co powiedział w Poznaniu. Tylko, że tam go uważnie słuchano. Mam wrażenie, że ludzi władzy w PRL bardzo rzadko słuchano. Pletli androny, w które często sami nie wierzyli. Przemówienia były często kierowane nie do ludzi, co do ludzi władzy albo do przywódców komunistycznych w Moskwie. Ludzie nie do końca więc zwracali uwagę na to, co mówią przywódcy. Słowa wypowiedziane przez Cyrankiewicza w Poznaniu padły w wyjątkowym momencie, kiedy zginęli ludzie. Dlatego wówczas Polacy skoncentrowali się na tym , co władza ma im do powiedzenia. Cyrankiewicz powiedział coś, co potwornie zabolało. Takie same słowa powiedziane kiedy indziej i w innych okolicznościach, prawdopodobnie nie zrobiłyby takiego wrażenia.

To część pierwsza wywiadu, niebawem ukaże się również druga część rozmowy.
Piotr Lipiński, „Cyrankiewicz. Wieczny premier”, wyd. Czarne, Wołowiec 2016.

O książce:
Socjalista przed wojną, więzień Auschwitz w czasie wojny, czołowy komunista po wojnie. Konformista, bohater dowcipów, wieczny premier. Szara eminencja, figurant. Ulubieniec wielu Polaków.

Stał na czele rządu przez ponad dwadzieścia lat, od 1947 do 1970 roku, z przerwą w latach 1952–1954, kiedy stanowisko zajmował Bierut. Wówczas był wicepremierem. Żartowano, że jest najtańszym politykiem w PRL-u, bo do urzędów nie trzeba zamawiać nowych portretów. Po rozstaniu z fotelem premiera został przewodniczącym Ogólnopolskiego Komitetu Pokoju. „Żołnierzem na froncie walki o pokój” był do 1986 roku. Dopiero wtedy ostatecznie zakończyła się jego polityczna kariera. Miał 75 lat.

Korzystał z przywilejów władzy. Kochał życie, zmieniał kobiety, jeździł szybkimi samochodami i pijał drogie trunki. Mówiono na niego Car Ankiewicz. Dowcipy o sobie lubił, nawet kolekcjonował, a niektóre podobno sam wymyślał. Jedni zapamiętali, że był wysoki, drudzy, że niski, trzeci, że średniego wzrostu. Większość nie wątpi, że był łysy. Zmarł 20 stycznia 1989 roku. Niecałe pół roku później zakończył się w Polsce komunizm.

Książka Piotra Lipińskiego to oparta na solidnej podstawie źródłowej próba rozwikłania zagadek i tajemnic, jakie narosły wokół Józefa Cyrankiewicza – jednej z najciekawszych postaci peerelowskiego establishmentu.

https://czarne.com.pl/katalog/ksiazki/cyrankiewicz

TAGI:

Komentarze (0):

Na razie nie ma żadnych komentarzy - Twój może być pierwszy!

Napisz komentarz:

Twój nick:

Treść komentarza:

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Redakcja portalu Grojec24.net nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Każdego użytkownika obowiązują zasady komentarzy.

 

Najnowsze artykuły

CPK. Pociągiem z Grójca do centrum Warszawy w godzinę [VIDEO] Około 60 minut – tyle w różnych wariantach ma wynie...
Wybory 2024. Dwoje kandydatów na wójta gminy Pniewy O fotel wójta gminy Pniewy w nadchodzących wyborach samorzą...
Wybory 2024. Czworo kandydatów na burmistrza Nowego Miasta nad Pilicą O fotel burmistrza Nowego Miasta nad Pilicą w nadchodzących...
Jaki tatuaż wybrać? Pomysły i inspiracje Wybór tatuażu to kwestia bardzo indywidualna. Doświadczony...
Sklejka 4 mm: wszystko, co musisz wiedzieć .

Najnowsze ogłoszenia

Firmy z Grójca i okolic

OSK MANEWR PATRYK TOMASZ KUJAWA Dlaczego My? Odpowiedź jest prosta i zawarta w tym krótkim opisie.

2013-2023 © Grojec24.net - informacyjny portal mieszkańców Grójca i Powiatu Grójeckiego.

Wydawcą portalu jest AaaMedia.pl.