W piątek Grójec znalazł się na mapie ponad 260 miejsc w Polsce, gdzie organizowane są protesty rolników. Wydarzenie zgromadziło kilkaset osób. Zjechało około 300 ciągników rolniczych. Padły mocne słowa wobec Unii Europejskiej oraz polskiego rządu. Sadownicy mieli też pretensje do policji.
Przypomnijmy, iż rolnicy z krajów Unii Europejskiej, w tym z Polski, sprzeciwiają się wprowadzaniu Zielonego Ładu, napływowi towarów z Ukrainy i zwracają uwagę na spadek opłacalności produkcji.
- My nie chcemy nic dla siebie. My chcemy dla nas wszystkich obronić naszą żywność. Przez wiele lat różne siły ze wschodu i zachodu sterowały naszym narodem. Zawsze wychodziliśmy na tym źle – mówił Wojciech Kot, sadownik z podgrójeckiego Uleńca.
Dużo emocji wśród zebranych wywołała informacja przekazana przez jednego z organizatorów, że policja zabroniła protestującym przejazdu trasą S7. Padły słowa, że to ograniczanie wolności obywatelskich. Ostatecznie ciągniki wyjechały na drogę krajową nr 50. 
