Pod koniec lipca Kurier Południowy donosił o wykonaniu nowej drogi w Skurowie. Ponieważ informacja ta była nie prawdziwa, skierowałem do mediów lokalnych list, w którym przedstawiłem stan faktyczny. Jestem wdzięczny poszczególnym redakcjom, że zdecydowały się na opublikowanie przesłanego materiału - pisze mieszkaniec naszej gminy.
Minął miesiąc i co? Ano nic. Wprawdzie na drugi dzień po opublikowaniu na stronach internetowych mojego materiału pojawili się drogowcy, budząc niektórych śpiochów już o godz. 6.00 rano i pracowali cały dzień, a po zmierzchu nawet przy świetle samochodowych reflektorów, to drogi nadal nie ma. Intensywne prace trwały przez kilka dni. Złośliwi mówili, że tempo wynika z chęci dokończenia drogi przed kolejnym wydaniem papierowym lokalnych gazet. Niestety nie udało się. Robotnicy i sprzęt budowlany zniknęli ze Skurowa prawie miesiąc temu. Pozostał rozsypany tłuczeń, który sukcesywnie rozjeżdżany jest przez samochody osobowe i pojazdy rolnicze. Co kilkanaście metrów sterczą metrowe rury z PCV i drewniane kołeczki wbite w ziemię przez geodetów. Znaki ostrzegające o budowie pospadały. Planowanych i opisywanych w prasie zjazdów do posesji i przepustów pod zjazdami czy oznakowania pionowego drogi nikt z mieszkańców nie zauważył. Jeśli prace będą nadal realizowane w taki sposób wątpliwe jest ich ukończenie przed nadchodzącymi wyborami samorządowymi. Widocznie – wynikające z moich obliczeń i opisywane przeze mnie - 60 cm budowy drogi na dobę to stanowczo za dużo.
Mieszkańcy są zawiedzeni, żeby nie powiedzieć... Skłonili mnie do ponownego opisania sytuacji, a to – używając terminologii piłkarskiej - już druga żółta kartka.
Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że realizowana inwestycja łączy się bezpośrednio z drogą lokalną 1626W między wiaduktem nad drogą krajową nr 7 i tzw. traktem Królewskim, która należy terytorialnie do gminy Belsk Duży. Tam prace budowlane rozpoczęły się w pierwszych dniach sierpnia. Powstały przepusty rowów pod budowanymi przystankami, krawężniki, a dwa dni temu wylano asfalt.
Można budować w taki tempie? Można… tylko zależy to od gospodarza gminy. Czemu w Belsku budowa drogi trwała 8 tygodni, a w Skurowie ciągnie się od kwietnia?
Pominę może tutaj określenia jakie padają pod adresem burmistrza Grójca, ze względu na – delikatnie mówiąc – ich dosadność. Sądzę, że przy urnie wyborczej mieszkańcy nie będą się zastanawiać nad pokazaniem obecnym włodarzom kartki czerwonej. Efekt chodników i dróg wśród mieszkańców Skurowa na pewno nie zadziała.
Marcin Grzędowski
Za treść nadesłanych materiałów odpowiadają ich autorzy. Redakcja portalu Grojec24.net nie utożsamia się z treściami wszystich opublikowanych materiałów. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za nadesłane materiały.