W poniedziałkowy jesienny wieczór, Grójec miał zaszczyt gościć świetnego polskiego poetę, dziennikarza i tłumacza - Marka Wawrzkiewicza oraz znakomitego barda i aktora Andrzeja Brzeskiego wraz z Mirosławem Kozakiem (gitara i akordeon). Artyści zapewnili widowni zgromadzonej w GOK-u solidną dawkę kultury na coraz rzadziej spotykanym, wysokim poziomie.
W poniedziałkowy jesienny wieczór, Grójec miał zaszczyt gościć świetnego polskiego poetę, dziennikarza i tłumacza - Marka Wawrzkiewicza oraz znakomitego barda i aktora Andrzeja Brzeskiego wraz z Mirosławem Kozakiem (gitara i akordeon). Artyści zapewnili widowni zgromadzonej w GOK-u solidną dawkę kultury na coraz rzadziej spotykanym, wysokim poziomie.
Droga każdego z nas, w sumie jest prosta. Pytanie tylko jakie przygody przeżyjemy po drodze? - Andrzej Brzeski
Tematem przewodnim z jakim mierzyli się artyści było przemijanie, brak czasu na kontemplacje oraz zjawisko globalnego konsumpcjonizmu wśród społeczeństwa. Poeta Marek Wawrzkiewicz czytał swoje wiersze, a zgromadzona widownia obserwowała i słuchała w skupieniu każdego wersu wypowiedzianego przez poetę. Wiersze, które najbardziej utkwiły mi w pamięci to „Zagłada” oraz pewien wiersz o zmarłym przyjacielu poety. Ten pierwszy przedstawia konsumpcyjną wizję naszej rzeczywistości, zamkniętej w metkach, logach oraz wszelkiego rodzaju reklamach globalnych marek. Ten drugi to obraz naszego społeczeństwa spędzającego bożonarodzeniowe święta. Autor wyrażał swoje ubolewanie nad coraz mniejszym przywiązaniem do tradycji chrześcijańskich oraz nadużywaniem alkoholu przez Polaków w ten świąteczny czas. Ponadto Pan Marek opowiadał o swoich podróżach po Chinach, chwaląc sobie w szczególności kuchnie chińską oraz postęp cywilizacyjny.

W drugiej części wieczoru wystąpili Pan Marek Brzeski i Mirosław Kozak. Występ tych dwóch panów to kolejna dawka nietuzinkowej atmosfery, chwila na refleksje i prawdziwa uczta dla duszy. Pan Marek Brzeski to - jak sam się określa - tekściarz, a poetą raczej bywa niż jest. - Przez prozę życia coraz rzadziej bywam poetą - mówi Marek Brzeski. Przez prawie 15 lat występował na deskach obecnego teatru Rampa, do tego pisał kultowe piosenki dla Edyty Geppert („Znowu jestem sama”) oraz Maryli Rodowicz („Jest cudnie”). Grając na gitarze akustycznej oraz akordeonie razem ze znakomitym muzykiem Panem Mirosławem Kozakiem stworzyli niepowtarzalny klimat, odgrywając m In. „Tango dla dwóch” (nagrodzone Grand Prix w konkursie na piosenkę o Warszawie) oraz „Walca outsiderów” (kawałek pojawił się na płycie Maryli Rodowicz „Jest Cudnie”).

Tacy ludzie jak pan Marek Wawrzkiewicz, Marek Brzeski oraz Mirosław Kozak to osoby, których jest już coraz mniej w czasach tak jak coraz mniej jest wrażliwości i ludzkości w człowieku. Prawdziwych muzyków zastępują gwiazdy z talent show (choć z pewnym wyjątkami), których niedługo będzie więcej w Polsce niż gwiazd na niebie, a jak już sięgamy po jakąś literaturę to jest co najwyżej kryminał albo jakiś inny rodzaj beletrystyki bez większych wartości.
Szymon Wójcik
Za udostępnienie zdjęć ze spotkania dziękujemy Grójeckiemu Ośrodkowi Kultury.