Piłkarze grójeckiego Mazowsza jeszcze nie ochłonęli po dramatycznym finale Pucharu Polski w Radomiu, a już muszą myśleć o czekającym ich w niedzielę meczu na szczycie IV ligi z rezerwami Pogoni Siedlce.
Z całą odpowiedzialnością można zaryzykować twierdzenie, iż obecny tydzień będzie dla podopiecznych trenera Bolesława Strzemińskiego najważniejszym w całej rundzie, a może nawet i całym roku. Zachowując wszelkie proporcje nasuwa się, jedno porównanie, a mianowicie do słynnego Realu Madryt, który podobnie, jak piłkarze z 20-tysięcznego Grójca przeżywają niezwykle ważny tydzień. W środę w Lidze Mistrzów zmierzyli się z odwiecznym rywalem Juventusem Turyn, a w sobotę czeka ich El Clásico, czyli derby Hiszpanii z FC Barceloną.
Pierwszy pojedynek piłkarze z Madrytu wygrali. Mazowszu do szczęścia zabrakło niewiele. W finale rozegranym na stadionie przy ulicy Struga grójczanie zostawili na boisku kawałek swojego serca. Zabrakło niewiele, aby pokonać drużynę wzmocnioną II-ligowymi futbolistami. W niedzielę czeka przed żółto-niebieskimi równie trudne zadanie, gdyż rezerwy Pogoni Siedlce również wspierane są przez zawodników z pierwszej drużyny, która występuje w tej samej lidze, co Radomiak.
Jak się okazuje rywale do niedzielnego meczu podchodzą bardzo poważnie. Żeby lepiej się do niego przygotować przełożyli nawet swój środowy mecz w Pucharze Polski.
Mazowsze z racji tego, iż grało w finale, takiej możliwości nie miało. W Siedlcach szkoleniowiec „żółto-niebieskich” nie będzie mógł skorzystać z dwóch podstawowych graczy: Marcina Mazura i Przemysława Rawy. Do gry powinien za to być gotowy napastnik Igor Mińkowski.
Kiedy Real taki tydzień, jak obecny kończy dwoma zwycięstwami hiszpański kibice określają ten czas mianem semana Santa, czyli święty tydzień. Mazowsze pierwszego w tym tygodniu meczu, co prawda nie wygrało, ale komplet punktów w pojedynku z liderującą Pogonią może sprawić, iż będziemy mieli choćby namiastkę semana santa po grójecku.
Początek spotkania w Siedlcach w niedzielę o godzinie 13.00.
Mateusz Adamski