Dziś Sąd Okręgowy w Radomiu rozpatrzył naszą apelację od wyroku Sądu Rejonowego w Grójcu. Zaskarżaliśmy wyrok sądu pierwszej instancji, ponieważ po dwóch latach batalii sądowej – musieliśmy oddać kilkanaście psów oskarżonemu. Dziś nie musimy, bo wygraliśmy. Sąd podzielił nasze argumenty, iż zwierząt nie powinno się oddawać oprawcy i uchylił zaskarżony wyrok do ponownego rozpoznania – informuje Pogotowie dla Zwierząt.
Zwierzęta Mieczysława C. z miejscowości Radzanów (powiat białobrzeski) utrzymywane były w bardzo rażących warunkach; przywiązane na krótkich łańcuchach do różnych maszyn rolniczych – umierały z głodu.
Nigdy nie były spuszczane z łańcuchów, aby je uwolnić trzeba było użyć przecinaków do metalu. Zwierzęta było bardzo osłabione i chore. W gospodarstwie była także krowa, utrzymywana pod samym sufitem w oborze na stercie odchodów, bez możliwości wyprostowania się. Mieczysław C. stwierdził, iż w jego ocenie warunki zwierząt są dobre i nie wymagają zmian. My jednak wszystkie te zwierzęta zabraliśmy - mówi Grzegorz Bielawski ze Stowarzyszenia Pogotowie dla Zwierząt.
Proces właściciela trwa w Sądzie Rejonowym w Grójcu prawie dwa lata. Sąd w dniu 5.10.2017 r. uznał sprawcę winnym zarzucanych czynów i warunkowo umorzył postępowanie na dwa lata próby. Skutkowało to brakiem możliwości przepadku zwierząt odebranych oskarżonemu i zwrot ich na jego posesję z której były odbierane. Dla 16 zwierząt byłby to dramat.
Sąd Rejonowy w Grójcu ustalił iż oskarżony popełnił przestępstwo ale… dbał o zwierzęta, tak jak mógł… Stopień zawinienia oskarżonego zdaniem prezesa Sądu w Grójcu nie był znaczny. W naszej ocenie winy skarżonego nie można było postrzegać jak to stwierdził Sąd Rejonowy w Grójcu jako „nieznaczny stopień zawinienia”. Wina oskarżonego była właśnie znaczna. Tym bardziej, iż mając propozycje w zakresie pomocy w adopcji psów ich leczeniu oraz sterylizacji Mieczysław C. odmówił jej przyjęcia, pozostawiając świadomie psy bez pomocy nie tylko w zakresie karmienia ale także leczenia czy w rażących warunkach utrzymania. Oskarżony nie był więc bezradny, mając możliwość skorzystania z nieodpłatnej pomocy. Nie tylko jej nie przyjął ale także wyrzucił wolontariuszy z posesji - zdecydowanie taką pomoc odrzucając. Dlatego trudno się zgodzić z rozumowaniem Sądu Rejonowego w Grójcu, który choć uznał winę oskarżonego orzekł iż nie była ona znaczna. W przypadku warunkowego umorzenia postępowania Sąd Rejonowy nie mógł orzec przepadku odebranych zwierząt. Dlatego musieliśmy sporządzić apelację - niedopuszczalne było bowiem aby odebrane czasowo zwierzęta wróciły do sprawcy nawet jeśli miał on ograniczoną poczytalność. Nie taki był cel ustawodawcy, który uchwalił Ustawę o Ochronie Zwierząt.
Dziś w Sądzie Okręgowym w Radomiu odbyła się rozprawa apelacyjna. Skargę od wyroku napisaliśmy tylko my czyli „Pogotowie dla Zwierząt”. Prokuratura Rejonowa w Grójcu nie skarżyła orzeczenia ale poparła dziś przed sądem stanowisko „Pogotowia dla Zwierząt”, również uznając, iż zwierzęta do sprawcy nie powinny wrócić. Wyrok Sądu Okręgowego jest taki o jaki prosiliśmy w apelacji, uchylono go i przekazano sprawę raz jeszcze do Sądu Rejonowego w Grójcu celem ponownego rozpoznania. Teraz przy ponownym zbadaniu sprawy sąd musi wziąć pod uwagę wytyczne sądu drugiej instancji i w przypadku uznania winy oskarżonego orzec także przepadek zwierząt.
Czeka nas kolejny rok lub dwa lata walki o te 16 zwierząt. Teraz jesteśmy jednak pewni, iż walka się opłaciła a nowy wyrok będzie przede wszystkim korzystny dla zwierząt a nie ich w właściciela. Z tej okropnej interwencji mamy jeszcze kilka zwierząt do adopcji. Może jest ktoś chętny, kto dałby im dom? - mówi Julita Famulska ze Stowarzyszenia Pogotowie dla Zwierząt.
Stowarzyszenie Pogotowie dla Zwierząt nadal poszukuje domów tymczasowych, w których zwierzęta wrócą do zdrowia. Informację można znaleźć na stronie https://www.facebook.com/pogotowiedlazwierzat/