Czytelnik: "Co mi zrobisz..." (gdy ominę Goszczyn?)

Przez bezmyślne kreowanie rozkładu jazdy wiele osób zostało wykluczonych - pisze w liście do naszej redakcji Czytelnik.

Próbowałem znaleźć dojazd autobusem z Białobrzegów (nie Białobrzeg!) do Goszczyna i z Grójca do Goszczyna. Strona internetowa PKS? Tabliczki z rozkładami "mówią" co innego, komunikat w zakładce "Aktualności" co innego. Pomógł dopiero Pan z zajezdni terenowej Białobrzegi. Otóż okazało się, że od 11 maja br. w dni powszednie z Białobrzegów do Goszczyna jeżdżą "aż" 3 autobusy: 05:45 (do Wawy), 06:40 (do Grójca) i 08:00 (do Grójca). W drugą stronę jest jeszcze gorzej: 15:30 i 16:30 (ten drugi początek trasy ma w Warszawie).

Nie mniej interesująca jest, że z Białobrzegów do Grójca i z Grójca do Białobrzegów od poniedziałku 11 maja br. jeżdżą jeszcze 2 kursy: odpowiednio 10:30 i 17:10 oraz 07:00 i 09:15. Te kursy omijają... Goszczyn! Wg danych ze strony GUS, na koniec 2018 roku gminę Goszczyn zamieszkiwało 2970 osób. Czy ktoś czyta te dane? Raczej nie w PKS. Kursy Białobrzegi - Grójec z godz. 10:30 i 17:10 oraz Grójec - Białobrzegi z godz. 07:00 i 09:15 zamiast przez Goszczyn, jadą na wprost, bez wjeżdżania do tego jakże klimatycznego sołectwa. Finał jest taki, że PKS tylko traci na omijaniu Goszczyna. Mieszkańcy wybierają auta i coraz bardziej odzwyczajają się od autobusów.

Gdyby wszystkie kursy jeździły przez Goszczyn, rozkład jazdy wyglądałby całkiem zachęcająco. Do Białobrzegów autobusy odjeżdżałyby o godz.: 07:34, 09:49, 16:04 i 17:04. Do Grójca o godz.: 06:09, 07:04, 08:24, 10:54, 17:34. Byłaby możliwość dojeżdżania rano do pracy do Białobrzegów i Grójca, a po południu powrót z Białobrzegów i Grójca do domów.

Przez bezmyślne kreowanie rozkładu jazdy wiele osób zostało wykluczonych. Zamiast skupić na maksymalizacji przychodów (pasażer = przychód), robi się coś po to i tylko po to, żeby zrobić. Później będzie narzekanie, że ludzie nie chcą jeździć autobusami, że samorządy nie dokładają się do kursów, itd. Winni będą wszyscy, tylko nie prezes. "Reanimacją trupa" nazwano w jednej z gazet pomysł dopłat do PKS-ów, a na przykład omijania Goszczyna przypomina mi film Barei (z roku 1978!) "Co mi zrobisz..." (gdy ominę Goszczyn?) i scenę, w której małżeństwo wychodzi ze spożywczego i żona mówi do męża: "Kaziu, jesteś nielogiczny. Żądasz od nich rzeczy, o których oni w ogóle nie mają zielonego pojęcia".

Czytelnik, dane do wiadomości redakcji