Marta Cytryńska, wójt gminy Jasieniec w mediach społecznościowych opisała niebezpieczny incydent na drodze, którego ofiarą padł jeden z członków zarządu Stowarzyszenia Gmina Jasieniec dla Pokoleń. Przyznaje, że obawia się o zdrowie i życie bliskich oraz swoje.
Do zdarzenia doszło w minioną sobotę na terenie gminy Jasieniec. Jak pisze na swoim profilu wójt – Marta Cytryńska - wobec jednego z członków zarządu Stowarzyszenie Gmina Jasieniec dla Pokoleń, wracającego z pracy samochodem, kilkukrotnie podejmowano agresywne próby siłowego zatrzymania auta, którym kierował.
- Takie metody zastosowane zostały przez prywatny samochód osobowy marki Kia, w którym znajdowali się dwaj mieszkańcy gminy Jasieniec (z Woli Boglewskiej i Osin). Jeden z nich prowadził auto, drugi – jak wynika z zeznań członka zarządu Stowarzyszenia - nagrywał cały incydent, śmiał się i nie krył satysfakcji z całej tej niebezpiecznej sytuacji – podaje pani wójt.
Jak czytamy dalej, zgodnie z relacją reprezentanta Stowarzyszenia, wszystko zaczęło się na drodze wojewódzkiej nr 730. Tu, po włączeniu się do ruchu na trasie Jasieniec – Warka, przedstawiciel Stowarzyszenia - po przejechaniu około 200 metrów przy prędkości około 60-70 km/h zmuszony został do ostrego hamowania przez samochód marki Kia, który uprzednio wyprzedził go, po czym nacisnął raptownie hamulce. Następnie Kia zaczęła zwalniać, by go zatrzymać.
Ostatecznie, obawiającemu się, że to napad, reprezentantowi Stowarzyszenia udało się wyminąć Kię. Zaraz po tym, widząc w lusterku, że jest nadal śledzony przez Kię i przeczuwając, że wkrótce wydarzy się ponownie coś niebezpiecznego, włączył on zamontowaną w swoim samochodzie kamerę.
- Najbardziej niebezpieczne sceny rozegrały się, gdy uciekający przed jadącymi Kią mieszkańcami Woli Boglewskiej i Osin skręcił z drogi wojewódzkiej w kierunku Boglewic. Kia znów usiłowała gwałtownie wyprzedzić reprezentanta Stowarzyszenia, zapewne z zamiarem jego siłowego zatrzymania poprzez raptowne hamowanie przed nim – relacjonuje Marta Cytryńska.
- Obawiający się napadu przedstawiciel Stowarzyszenia nie pozwalał na to (jednocześnie jadąc przed siebie i mając nadzieję, że spotka gdzieś po drodze patrol policji, która mu pomoże). Mimo to Kia wyprzedziła go z lewej strony, wjeżdżając przy tym na pobocze. W czasie tego niebezpiecznego manewru o mało nie przejechała idących poboczem dwóch młodych osób, które widząc tę sytuację i ratując swoje życie, wskoczyły na ogrodzenie – kontynuuje relację wójt Jasieńca. Jak podkreśla, poszukiwane są właśnie te dwie młody osoby. Ich zeznania mogą znacząco pomóc w postępowaniu, które prowadzi grójecka policja.
Dalej Cytryńska podaje, że reprezentantowi Stowarzyszenia udało się spotkać patrol Policji (Kia wciąż za nim jechała i także zatrzymała się przy policjantach). - Funkcjonariusze zbadali stan trzeźwości wszystkich uczestników zdarzenia. Badanie to potwierdziło m.in. trzeźwość przedstawiciela Stowarzyszenia. To o tyle istotne, że ścigający go dwaj mieszkańcy gminy Jasieniec próbowali tłumaczyć policjantom, iż uważali, że powadzi on auto po pijanemu. Ich zarzut z miejsca okazał się absurdalny – zaznacza szefowa jasienieckiego samorządu.
Po tym incydencie Cytryńska nie kryje obaw. - Kolejne granice ataków na mnie i moich współpracowników zostały przekroczone. Ataków, które ze strony jednej z grup mieszkańców trwają od końca 2021r. i systematycznie przybierają na sile. Z racji opisanego wyżej wydarzenia stwierdzam publicznie, iż WOBEC TEGO, CO SIĘ DZIEJE CZUJĘ SIĘ ZAGROŻONA. Obawiam się o zdrowie i życie moich Bliskich oraz swoje – pisze w dramatycznym tonie wójt Jasieńca. - Co jeszcze musi się wydarzyć, żeby organy ścigania wreszcie skutecznie zadziałały?! Czy ktoś musi zginąć?! W przypadku opisanego incydentu o mało do tego nie doszło! Co będzie dalej? – pyta.
Na swoim facebookowym profilu wójt Jasieńca zamieściła nagranie i zdjęcie z sobotniego incydentu.