MKS obronił tytuł mistrza Mazowsza pierwszego kroku koszykarskiego!

W tym roku Grójec był gospodarzem turnieju finałowego w którym wzięły udział najlepsze drużyny Mazowsza: Polonia Warszawa, Piotrówka Radom, UKS OSiR Trójka Żyrardów oraz gospodarz imprezy- MKS Grójec.

Około godziny 17.00 rozpoczął się pojedynek na który czekali wszyscy. Heroiczny bój o mistrzostwo stoczyli MKS Grójec z Piotrówką Radom. Goście przez pierwszą część pojedynku byli nie do zatrzymania. Na wstępie Radom rzucił 3 kosze z rzędu w efekcie czego zawodnicy z Grójca stracili wolę walki. Po pierwszych 5 minutach MKS przegrywał już 10 punktami. 

Drużyna trenerów Dariusza Fijałkowskiego oraz Ireneusza Juraszewskiego kompletnie nie radziła sobie zarówno w obronie jak i w ataku. Chłopcy nie potrafili wypracować sobie pozycji rzutowych - rzucali na siłę oraz tracili dużo piłek. Rywalizacja była bardzo zacięta, obydwie drużyny dużo faulowały. Na trybunach kibice powoli tracili wiarę na zwycięstwo. Skuteczność na atakowanej połowie MKS-u ograniczała się do kilku pojedynczych akcji. 

Po pierwszych 20 minutach gospodarze mieli 19 punktów straty do swojego przeciwka. Emocje zaczęły sięgać zenitu kiedy to MKS rzucił się w heroiczną pogoń i zaczął doganiać Radom. Ekipa gości zaczęła hurtowo popełniać straty, MKS obudził się w obronie i odzyskał wolę walki. Chłopcy z Grójca zaczęli siać spustoszenie w szeregach drużyny przeciwnej. Nagle zaczęły działać wszystkie elementy basketu: zbiórka, atak, obrona. W pewnym momencie zawodnicy po prostu poszli na wymianę ciosów, nikt już nie odpuczczał. Chłopcy grali twardy basket i na zmianę lądowali na parkiecie. 

O losach spotkania przesądziły ostatnie sekundy. Trybuny wstrzymały oddech. Grójec prowadził 48:46, kiedy to zawodnik drużyny przeciwnej przekozłował szybko piłkę pod kosz i próbował zakończyć akcje dwutaktem. Spudłował, ale jeden z sędziów odgwizdał faul. Po krótkiej naradzie przy stoliku sędziowskim uznano, że akcja została wykonana już po czasie. MKS Grójec obronił tytuł mistrza Mazowsza z poprzedniego roku. 

Szymon Wójcik