Policjanci zatrzymali 30-letniego mężczyznę, którego podejrzewali o przestępstwo rozboju popełnione na mieszkańcu powiatu grójeckiego. Jak ustalili śledczy, sprawca w tym zdarzeniu kopał pokrzywdzonego, a następnie ukradł mu pieniądze, dokumenty i telefon. Zatrzymany został doprowadzony przez mundurowych do prokuratury, gdzie usłyszał zarzut rozboju. Okazało się, że mężczyzna był już karany za podobne przestępstwo.
W lipcu br. w parku miejskim w Grójcu pobito mężczyznę, któremu skradziono telefon komórkowy oraz portfel z pieniędzmi i dokumentami. Podjęte przez funkcjonariuszy czynności w tej sprawie zakończyły się zatrzymaniem sprawcy na początku września.
Zebrany przez śledczych materiał dowodowy oraz poczynione ustalenia były wystarczające do przedstawienia 30-latkowi zarzutu rozboju. Jak się okazało podejrzany kopnięciem w głowę doprowadził swoją ofiarę do nieprzytomności, a następnie ukradł telefon, portfel z pieniędzmi i dokumentami. Policjanci odzyskali utracony telefon, który wróci do właściciela.
Policjanci zatrzymanego mieszkańca powiatu grójeckiego doprowadzili do prokuratury, gdzie usłyszał zarzut dotyczący rozboju. Dodatkowo stróże prawa ustalili, że 30-latek popełnił ten czyn w warunkach recydywy, gdyż był już wcześniej karany za podobne przestępstwa. Decyzją sądu zatrzymany mężczyzna najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie.
Za to przestępstwo w warunkach recydywy grozi kara do 18 lat pozbawienia wolności.
nadkom. A. Wójcik
Ktos666
12 września 2020, 18:03
Jeszcze takie łajzy chodzą po Grójcu a kiedy straż miejska zacznie patrolować parki ulice? Czy są tylko od tego żeby parkomatów pilnować?
Clash
14 września 2020, 13:06
Słyszałem ile tam (w SM) mniej więcej zarabiają. Za takie pieniądze też bym nie ryzykował. Od bandytów jest POLICJA, za coś mają przecież te wszystkie przywileje
Rabarbar
13 września 2020, 11:36
Policja i straż miejska to od 18.00 do północy powinny zaliczać regularnie rejon SP1, SP2 i inne miejsca spędu dzikusów zwanych przez poprawnych politycznie grójecczan MŁODZIEŻĄ. Tylko, że tego nie zrobią. Gdzieś pochowani czają się...A może po prostu mogliby tam spotkać swoje niewychowane pociechy twarzą w twarz i byłby problem. No bo powiedzcie mi...wszyscy wiedzą, gdzie ta łobuzerka siedzi bez nadzoru, ale nikt tam nie ruszy tyłka, żeby korzystają ze swoich praw rozpędzić ich do domów. No powiedzcie, boją się? Czy to rzeczywiście takie lenie w mundurach?