Nie była to zbyt udana kolejka dla drużyn z gminy. KS Lesznowola zremisowała 2:2 na wyjeździe z niżej notowaną Zorzą Klwów. GPSZ Głuchów przegrało u siebie z Iskrą Zbrosza Duża 0:2.
GPSZ GŁUCHÓW - ISKRA ZBROSZA DUŻA 0:2 (0:0)
Bramki: Sałyga, Słupek.
Zagraliśmy dobry mecz, który kosztował obie drużyny dużo sił. Niestety to Iskra pokazała nam jak należy walczyć od początku do końca. Z przebiegu całego spotkania trudno wskazać drużynę lepszą, natomiast to Zbrosza stworzyła sobie więcej sytuacji bramkowych i gdy nie znakomita postawa Roberta w bramce to mecz zakończył by się zapewne dużo wcześniej dla nas. Dlatego też trzeba przyznać iż Zbrosza zwyciężyła w pełni zasłużenie, ale niedosyt pozostaje i właśnie z takich meczy należy wyciągać lekcje na przyszłość bo bez względu na wynik zagraliśmy dobre spotkanie które mogło z pewnością się podobać wszystkim kibicom.
gpszgluchow.futbolowo.pl
ZORZA KLWÓW - KS LESZNOWOLA 2:2 (1:0)
Bramki: Kotlimowski, samobójcza - dla Zorzy.
O pierwszej połowie zawodnicy KSL-u zapewne chcieliby jak najszybciej zapomnieć. Gospodarze dominowali na boisku, a gra przypominała konkurs na najmocniejsze kopnięcie piłki. KS miał jedynie dwie sytuacje, które można by określić szansą na gola. W obu przypadkach Karolowi Kołeckiemu zabrakło szczęścia. Nasi rywale stworzyli sobie kilka "setek", lecz wykorzystali tylko jedną - na pochwałę zasługuje postawa Jarka w bramce. Do przerwy 1-0 dla GKS-u. Na drugą połowę gracze z Lesznowoli wyszli odmienieni, w 46 minucie strzał Rafała Szymańskiego po składnej akcji zespołu obronił bramkarz rywali. Właściwie Rafał miał jeszcze kilka sytuacji, jednak ani on, ani inny zawodnik z naszych szeregów nie zdołał doprowadzić do remisu. Mecz się wyrównał, ale w 55 minucie, w pozornie niegroźnej sytuacji fatalnie skiksował Sebastian Grzegorzek, nie dając żadnych szans Jarkowi. Niestety KS przegrywał już 0-2 i trener Sieńko zaczął robić zmiany, które były zdecydowanym wzmocnieniem. Pojawienie się rezerwowych na placu odmieniła wygląd spotkania, KS zaczął "grać piłką". Wkrótce nadzieje przywrócił Karol Kołecki strzelając kontaktową bramkę w sytuacji sam na sam w 75 minucie. Mecz wówczas stał się emocjonującym widowiskiem, obie drużyny w końcówce miały po parę "setek". Sędzia przedłużył mecz o 5 minut i w 93 minucie piłkę na 30 metrze dostał wyjątkowo ofensywnie ustawiony Łukasz Juras. Balansem ciała zmylił obrońców i wyszedł na idealną sytuacje nie dając szans bramkarzowi. Pewne było, że mecz będzie trudny - mały plac w Klwowie nie jest udogodnieniem dla KSL-u, sama drużyna przeciwna gra dla nas niewygodny futbol. Lesznowolanie jednak po raz kolejny pokazali swoją siłę w ostatnich minutach meczu. GKS Klwów 2-2 KS Lesznowola.
Skład: Jarosław Kołacz - Tomasz Chróścik, Sebastian Grzegorzek, Łukasz Juras - Jakub Poniatowski (60' Mariusz Goliański), Marcin Jakubczak (70' Łukasz Antoniewicz), Karol Kołecki, Sebastian Sieńko (65' Łukasz Siwiec), Mariusz Brzeziński (70' Bartłomiej Kowalczyk), Przemysław Borkowski - Rafał Szymański
Bramki: 40', 55' - K. Kołecki 75', Ł. Juras 90'+3'ks-lesznowola.futbolowo.pl
mat
Ask
13 kwietnia 2014, 22:46
\"....Iskrą Zbrosza Duża\" chyba być powinno