Zakłady bukmacherskie i downswing. Jak sobie z tym radzić?
8 czerwca 2020; 07:44
-
Zakłady bukmacherskie jak każda gra hazardowa zawierają w sobie element losowości, w związku z czym nawet ścisłe trzymanie się ogólnodostępnych zasad dobrego typera nie gwarantuje, iż nie przytrafi nam się tzw. czarna seria.
Downswing w zakładach bukmacherskich
Zakłady bukmacherskie tak jak każda inna gra hazardowa obarczone są ryzykiem porażki. Stosowanie się do zasad dobrego typera, których pełno w internecie, pomaga jedynie zminimalizować prawdopodobieństwo niepowodzenia, ale nie jest w stanie całkowicie go zredukować. To, czy kupon okaże się wygrany, czy przegrany, nie zależy bowiem tylko od obstawiającego.
Co to jest ten downswing?
Downswing to pojęcie zapożyczone z pokera i w wolnym tłumaczeniu oznacza okres, w którym typerowi nie wiedzie się najlepiej. Termin ten jest znany przede wszystkim wśród profesjonalnych graczy, którzy swoje typy opierają na dogłębnych analizach, stosując przy tym ściśle określoną strategię stawkowania, co wcześniej pozwalało im czerpać z bukmacherki regularne zyski.
Jakie są tego powody?
Przyczyny downswingu dzielimy na zależne i niezależne od typera. Do tych pierwszych zaliczyć można np. zmęczenie lub problemy osobiste, natomiast te drugie są związane przede wszystkim z matematyką. Według rachunku prawdopodobieństwa szansa wystąpienia serii dobrze przeanalizowanych, ale nietrafionych typów, jest niewielka, lecz wciąż możliwa. Choć z pozoru może wydawać się inaczej, zakłady bukmacherskie są grą z elementami losowości, wobec czego w zmaganiach sportowców od czasu do czasu dzieją się rzeczy, które w normalnych okolicznościach nie mają prawa zaistnieć.
Czym to grozi?
Downswing lubi wpadać z niezapowiedzianą wizytą i dlatego jest bardzo groźny. Czasem każdemu może trafić się dłuższa seria chybionych typów. Wówczas tylko krok dzieli nas od tzw. tiltu, czyli całkowitej utraty kontroli nad podejmowaniem racjonalnych decyzji. Ta natomiast może nas wpędzić w długi oraz uzależnienie od hazardu (tak tak, pamiętajmy o tym że zakłady bukmacherskie uzależniają).
– W najgorszym momencie, w największym dole, miałem dwie kupki pieniędzy: na grę w sobotę i niedzielę. Na wypadek, gdybym przegrał hajs z soboty, zostawiałem sobie trochę kasy, żebym mógł jeszcze spróbować się odegrać w niedzielę i pospłacać długi chociaż w części – opowiada w rozmowie z WP SportoweFakty Szymon Bartnicki, były dziennikarz sportowy. – Kończyło się na tym, że przegrywałem wszystko z soboty, brałem niedzielne pieniądze i w środku nocy grałem na drużyny, które pierwszy raz w życiu widziałem na oczy. Równie dobrze mógłbym spróbować obstawić wynik meczu butelka - szklanka. Na podstawie statystyk, posiadania piłki albo strzałów na bramkę, grałem to za kilka tysięcy złotych. Byłem w takim amoku, że nie liczyłem pieniędzy. Aż w końcu wszystkie źródła wyschły. Doszedłem do ściany.
Jak sobie radzić z downswingiem?
Ze względu na to, iż rachunek prawdopodobieństwa jest bezlitosny, downswingu całkowicie wyeliminować się nie da. Grunt to jednak mieć jego świadomość i być psychicznie gotowym na możliwość jego wystąpienia. Zgodnie z prawem wariacji oraz zasadą powrotu do średniej każda czarna seria prędzej czy później dobiega końca i trzeba ją najzwyczajniej w świecie przetrwać. Kluczem do przetrwania jest natomiast zidentyfikowanie downswingu w odpowiednim czasie i podjęcie odpowiednich kroków, polegających np. na zrobieniu sobie tygodnia lub dwóch przerwy od zakładów bukmacherskich w celu nabrania pozytywnej energii oraz wyeliminowania możliwości wpadnięcia w tilt. Przerwa od obstawiania to zdecydowanie najlepsze wyjście, dzięki któremu unikniemy przeznaczania na grę pieniędzy, których ewentualna utrata byłaby ciosem dla naszego domowego budżetu i mogłaby nas wpędzić w długi.
Gra zgodna z prawem możliwa jest wyłącznie w firmach bukmacherskich posiadających zezwolenie Ministra Finansów. Zawierając zakłady bukmacherskie w innych firmach należy liczyć się z odpowiedzialnością prawną. Zakłady bukmacherskie to hazard – dostępne są dla osób pełnoletnich.
Najnowsze komentarze
Ciekawe dlaczego wchodzisz z ławki...