Zdobycie władzy i zajęcie Warszawy trwałoby jeden dzień - Gadowski dla Grojec24.net

Szymon Wójcik: Panie Witoldzie, trochę czasu minęło od Pana ostatniej wizyty w Grójcu. Co się zmieniło przez ten czas w państwie?

Witold Gadowski: Niestety, nie widzę pozytywnych zmian. Nastąpił dalszy proces dekompozycji  na scenie politycznej i postępujący proces wzrostu braku zaufania wśród obywateli wobec władzy. Jakość rządów jeszcze bardziej się obniżyła, a procesy patologiczne, które wówczas omawialiśmy tylko się nasiliły. Dziś nie wierzę w to, że pani Kopacz realnie sprawuje funkcję premiera, a pan Komorowski funkcję prezydenta. To są figuranci.

W swoim  wystąpieniu powiedział Pan, że zajęcie Warszawy, zdobycie władzy zajęło by jeden dzień. To podżeganie do buntu, rewolucji?

Nawołuje do świadomej konfederacji.

A dokładnie?

Przede wszystkim, jeżeli wierzymy w to, że Polska ma mieć charakter republikański to znaczy, że obywatele polscy są suwerenami. To od nich pochodzi legitymacja do sprawowania władzy. Jeżeli tak, to obywatele mają pełne prawo wyrazić swoją dezaprobatę wobec zarówno sposobu sprawowania władzy, jak i celu a właściwie w tym momencie braku celów, które przyświecają tej władzy. Idea konfederacji to idea poruszenia elity, która staje na czele dużej masy społecznej. Wzruszenie tej masy, prowadzenie jej do zmiany całego systemu politycznego w Polsce jest zadaniem elity, czyli nielicznych aktywnych  ludzi, na których barkach będzie spoczywało takie zadanie. Wierzę, że jest to możliwe. Wierzę , że istnieją  prawdziwe elity w Polsce tylko rozproszone.

W naszym rządzie nie zasiadają elity?

Jakość polskich polityków jest mizerna, a ludzi którzy mogliby uchodzić za elitę współczesnej Polski jest naprawdę niewielu. Stało się to poprzez proces negatywnego doboru, który trwa w polityce od wielu lat. Po prostu mierni, bierni i wierni mają większe szanse powodzenia politycznego, niż ludzie z charakterem i charyzmą.

Czy wierzy Pan w to, że taka sytuacja może się zmienić?

Tak wierzę oczywiście i sądzę, że impuls musi być z poza systemu  politycznego. To musi wyjść z grona wolnych Polaków, którzy świadomie skoncentrują się wokół generalnego programu naprawy państwa i ten program będą starli się wdrożyć za pomocą negocjacji z władzą. Jeżeli te procesy zawiodą lub jeżeli władza nie będzie chciała realizować tego programu, wówczas zostaje przejęcie władzy innymi środkami.

Coraz więcej młodych Polaków wyjeżdża za granice na stałe. Czy wizja konfederacji zatrzyma młodych Polaków w kraju?

Myślę, że tak. Przywrócenie Polsce republikańskiego charakteru, rządów prawa i prawdziwych elit musi otworzyć kanały awansu. Musi spowodować, że ludzie zobaczą perspektywy robienia realnych karier w dzisiejszym organizmie państwa. Należy się pozbyć po prostu rządzącej oligarchii, która jest bierna, nie niesie ze sobą żadnego bagażu ideowego i nie potrafi rozwiązywać realnych problemów.

Chciałbym jeszcze zapytać o bezpieczeństwo naszego Państwa oraz realne zagrożenia. Co z naszym wojskiem? A właściwie gdzie ono jest ? Cywile mają chwycić za broń?

Mamy w Polsce bogatą tradycję pospolitego ruszenia. Musimy mieć świadomość, że pospolite ruszenie jest mniej wartościowe od profesjonalnej armii. To musi się uzupełniać nawet w takim zakresie uczestniczenia w edukacji obronnej: ludzie czują się bardziej związani z krajem i wytwarza się u nich taki duch patriotyzmu, który był być może wcześniej uśpiony. Myślenie o obronie kraju to jest także myślenie w kategoriach patriotycznych. Z tego powodu myślę, że jest to bardzo pożyteczne, ale nie wolno zdejmować ciężaru zapewniania obrony państwu z barków tradycyjnie rozumianej zawodowej armii.

Niedawno przegłosowano ustawę o konwencji antyprzemocowej. Co  Pan o tym myśli?

Jestem ogólnie przeciwny neomarksizmowi.

Czy to cios dla polskiej kultury i tradycji?

Myślę, że tak. Jest to cios pomyślnie rozbijający tradycyjnie rozumienie pojęcia rodziny, rodzicielstwa, odpowiedzialnej miłości w rodzinie. Tego typu wybryki, ponieważ uważam to za wybryki neomarksistowskie, dążą do rozluźnienia więzi społecznych i obniżenia jakości społeczeństwa jako takiego.  Do wprowadzenia momentu dezorganizacji, dezinformacji no i takiego upadku moralnego. W takich społeczeństwach dużo łatwiej przeprowadzać różne inicjatywy oraz łatwiej nimi rządzić, ponieważ są one pozbawione wartości i tradycji. Jest to świadome działanie neomarksistów, którzy utopijnie wierzą w to, że jak rozbija tradycyjne więzi społeczne to już będą bez przeszkód mogli rządzić. Uważam, że to jest utopia.

Na spotkaniu szczególnie aktywna była młodzież, która manifestowała swój sprzeciw wobec sytuacji w Polsce. Czy dużo jest takich protestujących w kraju?

Tak. W najbliższym czasie opiszę fenomen Błaszek – niewielkiego miasteczka nieopodal Sieradza, w którym to udało się rozbić klikę ZSL-wską i wprowadzić do władzy ludzi o czystych rękach. Od razu widać świeży powiew i że coś się w końcu dzieje w tym miasteczku. Takich Błaszek może być w Polsce bardzo wiele i od tego trzeba zacząć. Są miejsca w których ludzie zaczynają się budzić i brać sprawy w swoje ręce. Spotykam się z ludźmi. To są ludzie ciekawi, zainteresowani z dużymi horyzontami niezależnie od tego czy są to robotnicy czy rolnicy. Są to ludzie realnie stąpający po ziemi, godni szacunku. W tym wszystkim jak na razie brakuje jeszcze organizacji i stąd staram się jeździć do ludzi i opowiadać o swoim koncepcie organizowania się.

Rozmawiał Szymon Wójcik