Mieszkanka Wilkowa ratując Żydówkę oddała jej swój akt chrztu
Historia nie jest czarno-biała. Pokazują to wydarzenia, jakie miały miejsce w trakcie drugiej wojny światowej we wsi Wilków.
W ostatnich dniach tematem numer jeden debaty publicznej w Polsce stały się zastrzeżenia władz państwa Izrael do uchwalonej w piątek nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej. Głównym celem zmian w prawie jest wprowadzenie narzędzia, który pozwoli skutecznie walczyć z wadliwym kodem pamięci pod tytułem „polskie obozy śmierci”. Stanowcza reakcja ambasady Izraela spowodowała, iż do debaty wrócił temat rzekomego udziału Polaków w holokauście.
Aby zobaczyć, jak niejednoznaczna jest historia nie musimy szukać przykładów daleko. Oto jeden z naszej najbliższej okolicy. Na stronie internetowej Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN można znaleźć historie bohaterów II wojny światowej – Polaków, którzy w czasie Zagłady nieśli ratunek Żydom oraz tych, którzy otrzymali pomoc. Wśród nich jest świadectwo Serafiny Biskupskiej, właścicielki gospody w Wilkowie (obecnie gmina Błędów, Powiat Grójecki).
Oto fragmenty:
W lutym 1941 r. Niemcy zlikwidowali grójeckie getto, a jego mieszkańców deportowali do Warszawy. Wśród nich znalazła się zamieszała w Grójcu Żydówka, Chana Goldberg. Niedługo po przyjeździe do Warszawy, Chana uciekła z getta i udała się do swojej siostry zamieszkałej w Białej Rawskiej (w dystrykcie warszawskim).
W październiku 1942 r., podczas deportacji ludności żydowskiej z Białej Rawskiej do Treblinki, Chanie udało się uciec z transportu i dotrzeć do Wilkowa, wsi położonej niedaleko Grójca. W jednej z chat odnalazła swoją siostrę, ukrywającą się tam ze swoją córeczką. Ponieważ gospodarz nie zgodził się na ukrycie Chany, udała się do Serafiny Biskupskiej, właścicielki gospody w Wilkowie i cioci koleżanki Chany sprzed wojny – Kazimiery Rybowicz. Biskupska zdecydowała się ukryć dziewczynę. W ratowanie zaangażowana była również Kazimiera, rówieśniczka Chany. W tym czasie obie miały po szesnaście lat. Kazimiera oddała Chanie swój akt chrztu i odtąd Chana posługiwała się nazwiskiem Rybowicz.
Gdy dom Serafiny Biskupskiej przestał być bezpieczny, Chana ukryła się u wdowy mieszkającej pod Wilkowem. Serafina wraz z Kazimierą dostarczały jej jedzenie. Kiedy kobieta domyśliła się że ukrywa Żydówkę, nie pozwoliła jej pozostać w swoim domu. Wtedy Chana wyjechała do Warszawy wraz z Serafiną Biskupską, która starała się zorganizować jej kryjówkę. Jednak dziewczyna postanowiła dobrowolnie zgłosić się na roboty do Niemiec jako Polka. Odtąd pracowała w fabryce broni.
https://sprawiedliwi.org.pl/node/7296
Napisz komentarz:
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Redakcja portalu Grojec24.net nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Każdego użytkownika obowiązują zasady komentarzy.
Komentarze (4):
Michał Augustowski; 1 lutego 2018, 15:56
Jestem wnukiem Sprawiedliwej a to do czegoś zobowiązuje.
Kiki ; 2 lutego 2018, 00:34
Trzeba być idiotą aby mówić polskie obozy,każdy Polak wie że były to NIEMIECKIE obozy zlokalizowane w Polsce i zarządzane przez Niemców,także nie rozumiem tego zamieszania,nawet jeśli ktoś napisze na świecie,czy w New York Times,czy w francuskiej gazecie polskie obozy,to co polski wymiar sprawiedliwości będzie ganial autora tego stwierdzenia?!
Może w końcu odciąć się trochę drodzy politycy i przestać lizać dupska wszystkim w UE i za oceanem,my dla nich wszystko,oni dla nas nic.
Ciekawi mnie o co Żydom chodzi,nie pasuje im to co w ustawie jest zapisane? Większość ich dziadków i rodziców przeżyło dzięki pomocy Polaków podczas II wś.
MRN; 4 lutego 2018, 10:16
W tym całym zamieszaniu dowiedziałam się pięknej rzeczy o krewnej mojego ojca. Wykazała się niesamowitą odwagą. A o co chodzi Izraelowi? O pieniądze i to ogromne. Jeśliby udało się Polskę wrobić w holokaust to w następnej kolejności będzie ingerencja w ustawę reprywatyzacyjną czyli zakończenie roszczeń
QaZ; 4 lutego 2018, 20:00
Obozy były żydowskie, bo obsługiwali je żydzi.