Grójec, Powiat Grójecki - portal Grojec24.net
Autoryzowany punkt sprzedaży Bruk-bet Bruk Designer Olszany

Tomasz Sokołowski: W Mazowszu jest potencjał

30 września 2016; 09:18

2 komentarze

Tomasz Sokołowski (fot. Mateusz Adamski) Tomasz Sokołowski (fot. Mateusz Adamski)

Zdobył mistrzostwo Polski, wystąpił ponad 300 razy w Ekstraklasie, stał się legendą Legii Warszawa, a dla reprezentacji Polski zagrał 12 razy. Trener Mazowsza Grójec Tomasz Sokołowski – bo o nim mowa – udzielił nam wywiadu, w którym opowiedział m. in. o tym, dlaczego jego zdaniem Legia nie może stać się polskim Bayernem, zdradził nam także swoje plany na przyszłość oraz to, czego wymaga od swoich podopiecznych.

News will be here

Jak to się stało, że Tomasz Sokołowski, legenda Legii, 12-krotny reprezentant Polski, trafił do Mazowsza Grójec, klubu, który – jakby nie patrzeć – występuje tylko w „okręgówce”?

Tomasz Sokołowski: Przyszedłem do Mazowsza za namową prezesa Jarosława Kostrzewskiego. Przekonał mnie, że drużynie potrzebny jest nowy trener i nowe spojrzenie na drużynę, że można tu spokojnie popracować.  Zobaczymy, jak długo to potrwa. W moim przyjściu do klubu nie ma więc wielkiej filozofii. Poprzedni trener Konrad Główka  wykonał dużo pracy, żeby ta drużyna była w takim składzie i tutaj należą mu się słowa uznania.

Pracował Pan długo z młodzieżą najpierw w Legii, potem w Lechii Gdańsk. Dlaczego właściwie nie zakotwiczył Pan w którymś z tych klubów?

Spędziłem 5 lat w akademii Legii, ale klub akurat nie widział możliwości dalszej współpracy z moją osobą. Podobnie w Lechii – myślałem, że sprawa się rozwinie. Stało się jednak inaczej. Widocznie mieli inną wizję. Taka kolej rzeczy.

Wybrał Pan zawód – mówiąc wprost – niepewny. Trener w każdej chwili może być zwolniony. Nie myślał Pan, by spróbować czegoś innego, spokojniejszego? Cezary Kucharski czy Mariusz Piekarski pracują jako menedżerowie, Maciej Murawski i Marcin Mięciel prowadzą własne szkółki. 

Tak się potoczyły moje losy. Po zakończeniu kariery od razu trafiłem do akademii Legii, pracowałem też w Mazowieckim Związku Piłki Nożnej, potem w Zniczu Pruszków i Sokole Ostróda.

Ale teraz przyszedł taki moment, że chciałem również zrealizować własny projekt. Jestem na etapie otwierania szkółki, w której będziemy pracować z zawodnikami pod kątem technicznym i mentalnym.

O Pana planach na niedaleką przyszłość porozmawiamy później. Zapytam natomiast, czy pamięta Pan pojedynki Legii z Mazowszem Grójec w Pucharze Polski?

Oczywiście w klubie przypomniano mi, że były takie spotkania. Ja jednak bardziej pamiętam sytuację, gdy przyjechałem do Grójca ze Zniczem Pruszków jako trener. Niestety, pojedynki Legii z Mazowszem akurat nie utkwiły mi w pamięci.

To była jesień 2004 roku. W Warszawie Legia wygrała z Mazowszem 1:0, natomiast w Grójcu 2:1. W tym drugim pojedynku zszedł Pan z boiska w 90. minucie. Zastąpił Pana na murawie Dariusz Dudek.

Przyznam, że gdzieś mi to umknęło. Widocznie to były takie spotkania, że zagrałem w nich, ale nie zapadły mi one w pamięci.

Trenowało Pana wiele znanych nazwisk. Wymienię chociażby Bogusława Kaczmarka, Pawła Janasa, Janusza Wójcika czy Dragomira Okukę. Czy w swojej pracy trenerskiej wzoruje się Pan na którymś z nich?

Od każdego można coś zaczerpnąć, ale tak naprawdę mam własną myśl, własny pomysł na to, co chce się robić z drużyną. Ciężko jest powielić styl któregoś z tych trenerów. I szkoleniowcy, i zawodnicy różnią się między sobą. Dlatego piłka nożna jest różnorodna.

A ze współczesnych gwiazd trenerskich kogo Pan podpatruje?

Podpatrywać można zespoły, bo tak naprawdę nie mamy możliwości oglądać codziennej pracy trenerów z zawodnikami, choć oczywiście, gdy pracowałem w Legii, mogłem obserwować pracę Jana Urbana. Wracając jednak do trenerów najlepszych europejskich drużyn: od Mourinho możemy wziąć na przykład charyzmę i to, jak zawodnicy pod jego wpływem się rozwijają, a potem chcą z nim pracować w innym klubie. Przykładem jest Ibrahimović. Z kolei od Guardioli – to jak prowadzone przez nie go drużyny potrafią utrzymywać się przy piłce, i jak dominują nad przeciwnikiem.

W tym sezonie Mazowsze spisuje się poniżej oczekiwań. Zdołał Pan już dostrzec, w czym leży problem piłkarzy grójeckiego klubu?

Trudno to stwierdzić. Trzeba powiedzieć, że Mazowsze nie zanotowało serii porażek, drużyna grała w kratkę wygrane mecze przeplatały się z przegranymi. Z jednej strony brakowało ostatnio serii wygranych spotkań żeby być wyżej w tabeli, ale przecież drużyna potrafiła powalczyć z Bronią Radom, miała też niezły początek sezonu. W tej ekipie jest więc potencjał. Chcę, na ile się da, wypracować u moich piłkarzy automatyzmy. Staramy się niwelować niedociągnięcia. Taktyką i odpowiedzialnością, dyscypliną można dużo nadrobić. Jesteśmy w stanie  powalczyć z każdym ligowym rywalem i odnieść dobry wynik.

Zostańmy na chwilę przy taktyce. Na ile można zatem wymóc od piłkarzy z „okręgówki”, z całym szacunkiem dla ich umiejętności, by wykonywali Pana założenia taktyczne?

Duże znaczenie ma wcześniejsze ukształtowanie piłkarzy. Ale myślenia na boisku nikt nie zabronił. Tu dochodzimy do kolejnego punktu, którym jest decyzyjność. Piłkarz otrzymuje zadania do wykonania i poprzez podejmowanie decyzji lepiej lub gorzej realizuje założenia podczas meczu. Zakładamy na przykład, że chcemy być przy piłce, ale to nie oznacza, że będziemy grać jak Barcelona. Trzeba dostosować nasze założenia do poziomu. Ale poprzez odpowiedzialność i decyzyjność możemy dużo zyskać.

W trakcie meczu – mówiąc kolokwialnie – „żyje” Pan przy ławce rezerwowych. Cały czas Pan podpowiada, rozmawia z zawodnikami. Nie ma Pan czasem ochoty założyć piłkarski strój i wejść na boisko, by pomóc swoim podopiecznym?

To jest już czas przeszły. Oczywiście jakieś umiejętności nadal posiadam, może też poradziłbym sobie fizycznie w większym lub mniejszym stopniu. Ale trzeba wziąć poprawkę na to, co potrafią partnerzy z zespołu. Załóżmy, że zagram z pierwszej piłki, ale co z tego, jak kolega nie zrozumie moich intencji i nie dojdzie do podania. I dlatego też jako trener nie wymagam jakichś cudownych za grań , bo dany gracz – z całym szacunkiem do chłopaków – może po prostu tego nie zrozumieć. Odpowiadając jednak na pytanie: mój czas już minął, swoje się nabiegałem. Teraz skupiam się na przekazywaniu doświadczenia podopiecznym.

Pewnie często słyszy Pan pytania o Legię, ale nie mogę się powstrzymać, by nie zapytać o Pana boiskowego kolegę Jacka Magierę, który kilka dni temu przejął Legię. Da sobie radę jako kapitan okrętu będącego na bardzo wzburzonych falach?

W Legii jest teraz pożar i Jacek może go ugasić. Ale tu trzeba spokoju w całym klubie. Póki co ten mechanizm nie jest naoliwiony, a przyczyn takiego stanu rzeczy jest dużo. Moim zdaniem jedną z nich jest zbyt duża rotacja w składzie i sztabie trenerskim. Przed sezonem przyszedł nowy trener, nowi gracze, w dodatku kilku zawodników nie wzięło udziału w pełnym cyklu przygotowań. Wszystko runęło już w czasie budowy drużyny. Choć należy pamiętać, że Hasiemu nic nie odbierze tego, że awansował do Ligi Mistrzów.

Angaż Besnika Hasiego pokazał jednak, że nie każdy szkoleniowiec, który zawodu uczył się na zachodzie, zda egzamin w Ekstraklasie.

Wiem, do czego Pan zmierza, bo Jacek Magiera był w Legii pod ręką. Ale już samo pożegnanie się ze Stanisławem Czerczesowem i zatrudnienie nowego szkoleniowca w tak istotnym momencie było ryzykiem. Niezależnie, czy chodzi o Hasiego czy kogoś innego.

Czego brakuje Legii, by stać się – zachowując odpowiednie proporcje – polskim Bayernem czy Juventusem, klubem, który absolutnie dominuje na swoim podwórku?

Powiem krótko: zbyt duże zmiany w składzie i sztabie trenerskim. Mamy tu przykład Miroslava Radovicia, który był ważnym elementem tej drużyny. Został sprzedany, teraz wrócił, ale potrzebuje czasu, by odbudować swoją formę. Nie ma w tym wszystkim ciągłości, nie ma budowania długofalowo. Coś wielkiego konstruuje się długo i cierpliwie.

Zagrał Pan 12 razy w reprezentacji Polski. Patrzy Pan na ten wynik bardziej z dumą czy żalem, że tych występów nie było więcej?

Skończyłem grać w kadrze, gdy miałem 28 lat. Może w jakimś stopniu przeszkodziła mi kontuzja. Zawsze można powiedzieć, że mogłem więcej osiągnąć, ale nie żałuję tego, co osiągnąłem. 12 razy w reprezentacji Polski, 300 spotkań w Ekstraklasie, mistrzostwo Polski, Puchar Polski, Puchar Ligi – to spory kapitał.

Charakteru ani umiejętności Panu nie brakowało. Może zatem jakąś przeszkodą, by więcej osiągnąć w kadrze, był fakt, że – nie licząc krótkiego epizodu w Izraelu – nie grał Pan w klubie zagranicznym?

Gra w Izraelu to był rzeczywiście epizod, bo w tym czasie graliśmy tylko w Pucharze Ligi. A rozgrywki ligowe nawet nie wystartowały. Ale coś za coś. Wróciłem i zdobyłem mistrzostwo Polski. W dodatku w latach 90-tych nie działało jeszcze Prawo Bosmana [gdy piłkarzowi kończy się kontrakt, może bez przeszkód odejść z klubu – red.]. Gdyby może ten przepis wtedy funkcjonował, byłoby łatwiej zmienić klub.

Pozwoli Pan, że przypomnę pewien mecz, w którym Pan zagrał. To był 1997 rok. Polska w Goianii zmierzyła się z Brazylią. Przegraliście 2:4, ale wtedy w drużynie brazylijskiej występowali wielcy piłkarze: Ronaldo czy Leonardo. Jak Pan wspomina to spotkanie?

Brazylijczycy byli wówczas mistrzami świata, a w tej ekipie był jeszcze Romario, Roberto Carlos czy Cafu. Na pewno pojedynek z takimi tuzami zapadł w pamięci. Niesamowita sprawa. Należy jednak podkreślić, że byliśmy wtedy w okresie przygotowawczym, a nasi przeciwnicy w pełni sezonu.

Jaki był najważniejszy moment Pana kariery? Zdobycie mistrzostwa Polski czy może na przykład finał Pucharu Ligi z Wisłą Kraków, w którym strzelił Pan fantastyczną bramkę.

Na pewno mistrzostwo, choć oczywiście mecz o Puchar Ligi też wspominam bardzo dobrze. Był jeszcze Puchar Polski, który zdobyliśmy kilka dni po tym, jak straciliśmy tytuł mistrzowski.

Chyba nie pomylę się, mówiąc, że Mazowsze jest przystankiem w Pana karierze trenerskiej. Krótszym lub dłuższym. Ale w którym miejscu widzi się Pan na przykład za 3 lata?

Myślę o roku 2018 roku, bo wtedy będzie nowy nabór na kurs, po którym można zdobyć licencję UEFA Pro. Spróbuję się tam dostać i poszerzyć swoją wiedzę. Zamierzam też sukcesywnie rozwijać projekt, w którym razem z kolegą Łukaszem Kowalskim będziemy pracować z zawodnikiem w treningu indywidualnym, o którym wspomniałem na początku, czyli szkołę techniki piłkarskiej.

A co robi Tomasz Sokołowski, gdy nie pracuje na sukces Mazowsza Grójec?

Mój czas pochłania praca nad otwarciem szkoły techniki. Powstanie ona na terenie Warszawy, gdzie mamy potrzebną do tego infrastrukturę. Będziemy starali się wykorzystać „Orliki”. To ważna rzecz, by udoskonalać indywidualne umiejętności, bo w klubie trener nie jest w stanie poświęcić tyle czasu zawodnikowi. Natomiast w treningu indywidualnym widzi każde najmniejsze niedociągnięcie. Potem może je poprawić i wychwycić jeden detal który może mieć znaczenie w jego dalszym rozwoju.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Dominik Górecki

TAGI:

Komentarze (2):

ANDRADE; 10 października 2016, 13:51

Panie trenerze Sokołowski,ale nie zadano Panu podstawowego pytania: co chce Pan osiągnąć tu i teraz z naszym klubem?. Trenować jakikolwiek zespół na "przeczekanie", to chyba nie jest właściwa postawa ambitnego trenera.

Do andrade; 10 października 2016, 19:35

Myślisz, że trener śledzi ten portal?I czeka na komentarz właśnie od andrade... a teraz pewnie siedzi i obgryza paznokcie, bo go zagiales:)))))
Ale jesteś debi. ANDRADE:))))
ON MA W D.... TWOJ ZBĘDNY KOMENTARZ:)))
Wrzuć na luz...
I spokojnie "przeczekaj" i zobaczysz co będzie z "Twoim" klubem.

Napisz komentarz:

Twój nick:

Treść komentarza:

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Redakcja portalu Grojec24.net nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Każdego użytkownika obowiązują zasady komentarzy.

 

Najnowsze artykuły

Sukces uczennicy Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego w Nowej Wsi W dniach 12-13 kwietnia 2024 r. odbyły się w Szkole Głównej...
Nadchodzi Grójecka Gala Sportów Walki Marceli Team Fight Night V 27 kwietnia na V Gali Sportów Walki w sali widowiskowej Gró...
Trwa rozbudowa szkoły w podgrójeckiej Lesznowoli. Oto, jak idą prace [FOTO] Do września ma zakończyć się rozbudowa Publicznej Szkoły...
Na podwójnym gazie, z potrójnym zakazem i narkotykami Grójeccy kryminalni udaremnili jazdę kierującemu pod wpł...
Obywatelskie zatrzymanie w centrum Grójca! Kierowca miał prawie 3 promile W czwartek w godzinach przedpołudniowych na ulicy Pił...

Najnowsze ogłoszenia

Firmy z Grójca i okolic

OSK MANEWR PATRYK TOMASZ KUJAWA Dlaczego My? Odpowiedź jest prosta i zawarta w tym krótkim opisie.

2013-2023 © Grojec24.net - informacyjny portal mieszkańców Grójca i Powiatu Grójeckiego.

Wydawcą portalu jest AaaMedia.pl.