Powstaje film o grójeckim kapłanie. Jedyny duchowny, który dowodził oddziałem Żołnierzy Wyklętych
Rozpoczęły się zdjęcia do filmu dokumentalnego o ks. Bolesławie Stefańskim, kapłanie walczącym z nazizmem i komunizmem.
Reżyserem filmu jest Piotr Zarębski, absolwent PWSFTviT w Łodzi, czyli słynnej łódzkiej szkoły filmowej. Debiutował w 1978 r., stworzył wiele nagradzanych dzieł. Jest autorem pasjonującego dokumentu, historii polskiego najemnika pt. „Pistolet do wynajęcia czyli prywatna wojna Rafała Gan-Ganowicza”, który można obejrzeć w serwisie YouTube. Dokument będzie zawierał sceny fabularyzowane. Zakończenie prac i premiera filmu są planowane na koniec przyszłego roku.
W filmie nie zabraknie zdjęć z Grójca, który odegrał ważną rolę w okupacyjnej i powojennej działalności niepodległościowej ks. Stefańskiego. W parafii św. Mikołaja, gdzie pełnił swoją posługę przez prawie dwa lata okupacji, dał się poznać jako niezwykle aktywny kapłan. Uczył w szkole handlowej, śpieszył z posługą kapłańską do szpitala i więzienia, dostarczał broń dla podziemia, kierował tajnym harcerstwem, które zajmowało się wydawaniem i kolportażem prasy podziemnej, przewodził Stronnictwu Narodowemu w powiecie, pomagał potrzebującym, ratował Żydów, uczestniczył w akcji Burza. Łączył duże zdolności organizacyjne i wychowawcze, niespożytą energię, naturalny autorytet, umiejętność oddziaływania na młodych ludzi, głębokie wykształcenie, ogromną aktywność społeczną z kapłańską żarliwością.
Do parafii św. Mikołaja w Grójcu ks. Stefański trafił w sierpniu 1942 r. Prowadził działalność konspiracyjną, był powiatowym prezesem Stronnictwa Narodowego, które stworzyło lokalne oddziały Narodowej Organizacji Wojskowej, później scalone z AK. W połowie 1943 r. działały przynajmniej trzy konspiracyjne drużyny harcerskie związane z ks. Stefańskim. Wszystkie podporządkowano organizacyjnie grójeckim plutonom AK. Pomagał potrzebującym, ratował Żydów. Wszechstronna aktywność kapłana nie mogła ujść uwadze Niemców. 19 stycznia 1944 r. na plebanię przyjechało Gestapo. Zdążył uciec wyskakując przez okno w szkole. W ukrywaniu pomógł mu proboszcz parafii Mniszew obok Warki. W akcji Burza w rejonie Warki był żołnierzem oddziału Tadeusza Pawlaka ps. „Pęk”, a po jego rozwiązaniu trafił do oddziału por. Edwarda Góreckiego „Zyga”. Za udział w walkach odznaczono go Krzyżem Virtuti Militari IV klasy. Po nieudanych próbach przebicia się do walczącej Warszawy oddział rozwiązano.
Ks. Stefański po wojnie trafił najpierw do parafii wojskowej na Boernerowie, a później do św. Józefa w Warszawie na Kole, gdzie proboszczem był jego wuj ks. Jan Sitnik. Cały czas utrzymywał kontakty z Grójcem i z oddziałem ROAK Stefana Głogowskiego „Józefa”. Grójeckich żołnierzy wyklętych wspomagali konspiratorzy z utworzonego przez niego oddziału Pogotowia Akcji Specjalnej Narodowego Zjednoczenia Wojskowego z Koła i Marek.
Najgłośniejszą wspólną akcją było uwolnienie ze szpitala pilnowanego przez UB Leona Komorowskiego „Żbika”. Komorowski został ranny podczas akcji ROAK na siedzibę grójeckiego PUBP w listopadzie 1945 r. Przebywał pilnowany przez uzbrojonych funkcjonariuszy bezpieki w Szpitala Przemienienia Pańskiego w Warszawie. W styczniu 1946 r. konspiratorzy rozbroili wartownika UB i bez jednego wystrzału odbili „Żbika”. W akcji uczestniczyli: brat księdza Henryk, Władysław Kacprzak „Mac-Artur”, Zbigniew Maliszewski „Rwal”, Zbigniew Przybysz, Czerwiński, R. Pietras i Wiesław Cabanowski „Ciemny”. Ale akcja nie mogła się odbyć bez ks. Stefańskiego.
Kapłan został aresztowany 1 czerwca 1946 r. w Warszawie przy ul. Chłodnej. Aby nie uciekł UBecy postrzelili go w nogę. Podczas przesłuchań w ranie grzebano mu pogrzebaczem, a po kilku dniach nogę amputowano. Władze komunistyczne wykorzystały jego proces przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi do ataków na PSL. Dzień przed Wigilią 1946 r. jako pierwszy kapłan katolicki, został skazany przez Wojskowy Sąd Rejonowy na karę śmierci. Ostatecznie władze komunistyczne ułaskawiły go, ale więziono go w strasznych warunkach. Często przebywał w pojedynczej, wilgotnej celi. Nie pozwolono mu nawet mieć protezy nogi. Wyszedł na wolność w lutym 1954 r. Zniszczony fizycznie i psychicznie nie wrócił do dawnej aktywności i sprawności. Zmarł 8 lutego 1964 r. w Górze Kalwarii. Spoczywa w grobie rodzinnym na cmentarzu w Maciejowicach.
TP
Napisz komentarz:
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Redakcja portalu Grojec24.net nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Każdego użytkownika obowiązują zasady komentarzy.
Komentarze (0):
Na razie nie ma żadnych komentarzy - Twój może być pierwszy!