Grójec, Powiat Grójecki - portal Grojec24.net
Autoryzowany punkt sprzedaży Bruk-bet Bruk Designer Olszany

Ostatnie pożegnanie jednego z ostatnich żołnierzy AK „Głuszec” Grójec

10 maja 2022; 10:00

0 komentarzy

Kapitan Ryszard Ruszkowski (fot. Tomasz Plaskota) Kapitan Ryszard Ruszkowski (fot. Tomasz Plaskota)

Odszedł ciepły, pogodny człowiek. O takich jak On, mówi się „stara, dobra przedwojenna szkoła”. Był jedną z osób wychowanych i ukształtowanych w wolnej II Rzeczpospolitej. Takich ludzi, już praktycznie nie ma. Nic niestety się na to nie poradzi, czas jest nieubłagany.

News will be here

W ostatnią drogę żołnierz AK ps. „Mieszko”, major Ryszard Mieczysław Ruszkowski wyruszył w poniedziałek 9 maja 2022 r. ze swojego kościoła parafialnego św. Jakuba Apostoła na warszawskiej Ochocie. Spoczął na cmentarzu w Grójcu przy ul. Mszczonowskiej. Zmarł tydzień wcześniej, 2 maja, w wieku 102 lat. Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie.
 
Miałem okazję odwiedzać go w jego mieszkaniu nieopodal placu Narutowicza w Warszawie. Słuchałem opowieści o jego interesującym życiu. Także o życiowej pasji, lotnictwie, której nie pozwoliła mu zrealizować napaść Niemiec na Polskę we wrześniu 1939 r.
 
Ryszard Mieczysław Ruszkowski urodził się 5 listopada 1919 r. w Lewiczynie. Miał trzy starsze siostry, starszego i młodszego brata. Wychowywaniem szóstki dzieci i prowadzeniem gospodarstwa domowego zajmowała się matka Zofia, ojciec Stefan był organistą w miejscowym kościele. Naukę rozpoczął w szkole powszechnej w Lewiczynie, później po zmianie miejsca pracy przez ojca kontynuował ją w Nowym Prażmowie, bo tata zmienił miejsce pracy. Po ukończeniu trzeciej klasy przeniósł się do Grójca, gdzie w 1938 r. zdobył małą maturę w Gimnazjum im. Piotra Skargi. Z sukcesami pasjonował się modelarstwem i sportem. Zajął I miejsce w zawodach modelarskich zorganizowanych dla młodzieży szkoły powszechnej i gimnazjum grójeckiego, w których oceniany był najdalszy przelot własnoręcznie wykonanego modelu i najładniejsze lądowanie. Uprawiał kilka dyscyplin sportowych, najlepsze wyniki osiągał w tenisie stołowym. Reprezentował szkołę i powiat grójecki na zawodach wojewódzkich w lekkoatletyce, siatkówce i koszykówce.
 

Życiowa pasja

Rodzice sprzeciwiali się jego planom, by został lotnikiem. – Posługując się fortelem, przedstawiłem kierownikowi kursu szybowcowego w Szkole Lotniczej w Dęblinie zgodę na udział w kursie podpisaną przez starszą siostrę. Dzięki temu udało mi się odbyć kurs szybowcowy i uzyskać pozytywny wynik z egzaminu końcowego – opowiadał mi śp. Pan Ruszkowski. Niestety, wybuch II wojny światowej uniemożliwił mu zdanie dużej matury i rozpoczęcie nauki w Szkole Orląt w Dęblinie.
 
Na początku września 1939 r. wrócił z Dęblina do Grójca. 6 września był świadkiem bombardowania miasta przez Niemców. – Byłem praktycznie na polu walki. Patrzyłem bezradnie na to, co się działo, gdy nagle do walki z niemieckimi samolotami wystartowały nasze dwa tzw. „płaszczaki” z polowego lotniska w Słomczynie. Trzy bombowce niemieckie, które się obniżyły, zostały strącone przez dwa nasze samoloty – wspominał.
 

Konspiracja

Nikt go nie musiał namawiać, żeby wstąpił do konspiracji. Harcerstwo i nauczyciele ukształtowali jego pokolenie. – Zacząłem od pełnienia roli łącznika między Grójcem a Warszawą. Meldunki doręczałem osobie zatrudnionej w banku PKO przy ulicy Targowej w Warszawie. Podchorążym nie można było zostać bez zdania matury, więc dopiero jak skończyłem technikum, jesienią 1942 r. dowódca Obwodu AK Grójec „Głuszec” skierował mnie do Szkoły Podchorążych AK. Szkolono nas po sześciu. Posługiwania się bronią przeważnie uczono w majątku w Machnatce, zajęcia teoretyczne były u państwa Przybyszów w Grójcu. Podchorążówkę ukończyłem wraz z pięciu innymi żołnierzami w 1943 r. w stopniu kaprala-podchorążego. Kierownikiem kursu był por. Edmund Świtalski, ps. „Marek”. Wykłady odbywały się w Grójcu przy ulicy Rynek i ulicy Szpitalnej, natomiast ćwiczenia, w tym ze strzelania, prowadzono w lasach majątku Machnatka. Egzamin na stopień kaprala-podchorążego mieliśmy nocą w gajówce na terenie majątku Machnatka. Las był otoczony przez żołnierzy AK. Na sali egzaminacyjnej na ścianie wisiała biało-czerwona flaga, a na niej orzeł biały. Rano, żeby nie wzbudzić podejrzeń u Niemców, wracaliśmy pojedynczo do Grójca – opowiadał o swoim zaangażowaniu w AK.
 

Akcje sabotażowo-dywersyjne

Po ukończeniu Szkoły Podchorążych trafił do oddziału AK dowodzonego przez ppor. Stanisława Wiśniewskiego ps. „Morski”. Oddział przeprowadzał akcje sabotażowo-dywersyjne. - Ochranialiśmy tajną drukarnię AK, która znajdowała się w opuszczonym gospodarstwie w drewnianym budynku w Grudzkowoli. Mieszkaliśmy w stodole. Akurat pełniłem służbę na podwórku i obserwowałem, co się dzieje na drodze. Zobaczyłem dwóch Niemców na rowerach, którzy podjechali do furtki i zaczęli ją szarpać, bo chcieli wejść na podwórko. Być może chcieli kupić jajka albo mięso od gospodarzy, na szczęście nie otworzyli. Było ostre pogotowie bojowe, bo przez szpary w stodole wszystko widzieliśmy. Dobrze, że odjechali, bo dalej by już by nie pojechali. Tych budynków już dawno nie ma. Stoi tam piękny murowany dom. Najbardziej spektakularną akcją zbrojną, w której uczestniczyłem, było uwolnienie więźniów przetrzymywanych przez Gestapo w grójeckim budynku Caritasu – wspominał.

Na pomoc powstańczej Warszawie

W połowie września 1944 r. grójeckie AK miało iść na pomoc walczącej Warszawie. Prawdopodobnie ze względu na słabe uzbrojenie oddziałów i nierealność wykonania rozkazu bez ogromnych strat w ludziach nie zdecydowano się na realizację planu. - Powstał duży oddział liczący około 100 żołnierzy, wyposażony w tabor konny, broń maszynową długą i krótką oraz granaty. Oddział z uzbrojeniem załadowanym na dwóch furmankach z okolic Tarczyna pomaszerował na północ w kierunku Warszawy. We wsi Krakowiany, obecnie położonej w gminie Nadarzyn, zatrzymaliśmy się pod lasem. Dowództwo naradzało się, po czterech-pięciu godzinach popołudniu otrzymaliśmy rozkaz rozwiązania oddziału – opowiadał. To było jego pożegnanie z konspiracją.

Geodeta

Poświęcił się edukacji i zdobyciu zawodu. Ukończył geodezję na Politechnice Warszawskiej. Przez ponad 40 lat pracował w zawodzie. W kwietniu 1980 r. przeszedł na emeryturę. Do końca życia, przez ponad 60 lat działał w Stowarzyszeniu Geodetów Polskich.
 
Tomasz Plaskota

TAGI:

Komentarze (0):

Na razie nie ma żadnych komentarzy - Twój może być pierwszy!

Napisz komentarz:

Twój nick:

Treść komentarza:

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Redakcja portalu Grojec24.net nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Każdego użytkownika obowiązują zasady komentarzy.

 

Najnowsze artykuły

Ranking Perspektyw 2025: Liceum w Grójcu na 604 miejscu w Polsce Ogłoszono wyniki Rankingu najlepszych liceów i techników w...
Będzie odcinkowy pomiar prędkości na trasie S7 Grójec - Warszawa Droga ekspresowa S7 relacji Grójec - Warszawa, od węzła...
Karambol na DK50 pod Grójcem! Ciężarówka obróciła się o 180 stopni W nocy z wtorku na środę na drodze krajowej nr 50 w...
Pijany weekend na drogach powiatu grójeckiego. Niechlubny rekordzista miał 3 promile W miniony weekend grójeccy policjanci zatrzymali aż 5...
Radni miejscy zapraszają na dyżury! Mieszkańcy Grójca mają teraz jeszcze łatwiejszy dostęp do...

Najnowsze ogłoszenia

Firmy z Grójca i okolic

OSK MANEWR PATRYK TOMASZ KUJAWA Dlaczego My? Odpowiedź jest prosta i zawarta w tym krótkim opisie.

2013-2024 © Grojec24.net - informacyjny portal mieszkańców Grójca i Powiatu Grójeckiego.

Wydawcą portalu jest AaaMedia.pl.